sobota, 14 czerwca 2014

....znowu to samo, czyli standard

Będę narzekać ?
Nie wiem, wyjdzie w praniu.
Mamy wiosnę i prawie już lato. A we mnie przedziwne zjawisko które z czasem się nasila.
Pokłady, masy energii, której w żaden sposób nie mogę przerobić. Humor może być popsuty tylko przez deszcze. W sumie, nie tyle popsuty co zostaje zachwiana moja równowaga. Staję się jednym ogromnym kłębkiem zadań do wypełnienia przy asyście braku organizacji. Porządek dnia nie ma prawa bytu,zapominam wielu rzeczy, czasami aż dziwne że trafiam do domu. Bardziej zajmuje mnie to że pada ten okropny deszcz niż moja codzienność.
Oddaje się pracy, znajomym, rodzinie. Charytatywnie, w ramach nauczania zgłębiam wiedzę pielęgniarską, a wszystko przeplatam pobytami na siłowni. I co z tego? Kiedy ja cały czas się nudzę i coś bym robiła. Najlepiej gdybym od jednego zajęcia, spotkania przechodziła w następne. Wiem, że "Malwinko, życie minie ci tak szybko"... taa? Świetnie, bo nie chce wspominać(chce wspominać) że babcia Malwina to całą młodość kwitła przed laptopem, tv itp. Babcia Malwina nawet na starość nie będzie miała czasu o tym opowiadać bo będzie zajęta. Czym? Nie mam pojęcia. Ale wiem, że nie wyobrażam sobie życia w nudzie, jednostajności i bezczynnośći, czekania na to aż życie samo mnie zaskoczy. Nie. U mnie ma być na odwrót. To ja zaskakuje życie. Wyciskam soki i biorę to na co mam ochotę. A apetyt rośnie w miarę.... życia, w tym przypadku.
M.