poniedziałek, 10 grudnia 2012

Na zimno i na ciepło- tytułem wstępu

Niedzielnego poranka, 94 roku, w mroźny styczniowy dzień , na świat spojrzała jedna para oczu więcej. Maleńkie, pomarszczone "nowe życie" wydało pierwszy okrzyk, łapiąc przy tym niezliczone pokłady powietrza. Myślę, że każdy z nas może sobie wyobrazić jaki ból musi towarzyszyć pierwszemu tchnieniu dziecka w jego drobne płucka. Malwina. Malwina i żadne inne imię. Tylko Malwina. Rodzice, a właściwie mama, zakochała się w tym imieniu. Wizja córki była nieodwracalna, musiała być i już. Nie wybierano imienia dla chłopca- tak awaryjnie. Byłam pewniakiem. Malwina? czy to nie za poważnie ? Słysząc to imie, skierowane w moją stronę, czuje taką oficjalność, niezależnie kto je wypowiedział. Kojarzy mi się z kobietą dostojną, stateczną, pod pięćdziesiątke. Jest zimna, nie ma męża i jej jedynymi prawdziwymi przyjaciółmi są tylko papiery, pieniądze, spotkania i praca. Zupełna przeciwność. Choć nie mnie to oceniać. 
                 Nie jestem w stanie uzależnić się od internetu, komórki czy jakiegokolwiek wynalazku ludzkości, Telefonu używam z potrzeby, obowiązku. Uwielbiam prawdziwe historie i kocham życie, bez względu, jaki ma kaprys danego dnia. Nie umiem robić ludziom świństw których sama nie chciałabym przeżyć. Męczą mnie moje myśli, które biegają gdzieś daleko i nieskładnie. Myślę że nienaturalnie potrzebuje więcej samotności niż przeciętny człowiek. Zbyt wiele oczekuje od siebie. Boję się matury i z przerażeniem patrze w przyszłość. Tego drugiego jestem bardzo ciekawa, jednak boję się, że się zawiodę i moje mgielne marzenia rozproszą się po drodze. Rodzina to dla mnie priorytet. 
                Uwielbiam kawe z cynamonem, herbate earl grey z plastrem cytryny . Śnieg który skrzypi pod stopami. Letni zapach sosny i widok zlotych liści na jesień. Przyjaciele i Miłość to dla mnie bardzo ważni ludzie. Na Miłośći mogę polegać i kochać. Przyjaciele to cudowny wynalazek. Bardzo cieszę się że mózg człowieka ma zdolność zapamiętywania i mam coś takiego jak wspomnienia. Najbardziej i nieoryginalnie boję się smierci moich bliskich, przyjaciól i przede wszystkim śmierci Miłośći. To byłby jedyny stan w którym serce pękłoby i rozkruszyło sie na pył.
        
         Oto ja .
M.